Szaleństwo truskawkowe ma się ku końcowi, a jego efektem ubocznym są kolejne słoiczki w mojej piwnicy. Przepis bardzo podobny do poprzednich konfitur, ale znacznie odmienny w smaku ze względu na dodatki. Jeśli lubicie anyż, a właściwie jego zdecydowany, ale delikatny posmak, ten przepis jest dla Was.
Składniki:
- 5 kg truskawek
- 2 kg cukru
- sok z 1 cytryny
- 5 gwiazdek anyżu
- 2 laski cynamonu
Truskawki
płuczemy pod zimną wodą, osuszamy na durszlaku i usuwamy szypułki.
Owoce wrzucamy do garnka, zagotowujemy na małym ogniu i gotujemy około
15 minut. Po tym czasie dodajemy pozostałe składniki: cukier, sok z cytryny, anyż i cynamon. Dokładnie mieszamy i gotujemy na małym
ogniu około 20 minut.
Po tym czasie wyłączamy gaz i zostawiamy konfitury do następnego dnia, kiedy ponownie gotujemy całość przez około pół godziny. Pamiętajcie, że truskawki ciemnieją podczas gotowania, nawet jeśli dodamy sok z cytryny.
Jeśli lubicie mnie zwartą konsystencję konfitur drugiego dnia po zagotowaniu przekładamy je do wyparzonych i osuszonych słoików wyjmując wcześniej anyż i cynamon (pamiętajcie, żeby nie wycierać słoików wewnątrz ściereczką, bo drobne włókna, które zostaną w środku przyczyniają się do psucia przetworów!). Słoiki zakręcamy i stawiamy do góry dnem, żeby się zawekowały (najlepiej zostawić je w tej pozycji na całą noc lub nawet na dobę).
Jeśli natomiast wolicie gęstsze konfitury (jak ja) gotujcie je przez kolejne 4-5 dni i dopiero wtedy wekujcie.
Po tym czasie wyłączamy gaz i zostawiamy konfitury do następnego dnia, kiedy ponownie gotujemy całość przez około pół godziny. Pamiętajcie, że truskawki ciemnieją podczas gotowania, nawet jeśli dodamy sok z cytryny.
Jeśli lubicie mnie zwartą konsystencję konfitur drugiego dnia po zagotowaniu przekładamy je do wyparzonych i osuszonych słoików wyjmując wcześniej anyż i cynamon (pamiętajcie, żeby nie wycierać słoików wewnątrz ściereczką, bo drobne włókna, które zostaną w środku przyczyniają się do psucia przetworów!). Słoiki zakręcamy i stawiamy do góry dnem, żeby się zawekowały (najlepiej zostawić je w tej pozycji na całą noc lub nawet na dobę).
Jeśli natomiast wolicie gęstsze konfitury (jak ja) gotujcie je przez kolejne 4-5 dni i dopiero wtedy wekujcie.
Smacznego!