Ogłaszam zatem wszem i wobec, że nie musicie już więcej tego robić - pod warunkiem, że przyrządzicie taki sok własnoręcznie i rozlejecie do butelek, które odpowiednio zabezpieczone będą grzecznie czekały na chwile słabości Wasze lub Waszych dzieci :)
Składniki:
- 2,5 kg dyni (obranej)
- 2 duże, kwaskowe jabłka na każde 0,5 kg dyni (w tym przypadku 10 jabłek)
- 2 litry wody
- 100 - 150 g miodu lub 200 g cukru (można dać trochę więcej lub trochę mniej - w zależności od Waszych upodobań)
Dynię obieramy ze skóry, oddzielamy od miąższu z pestkami i kroimy w kawałki - kształt nie ma znaczenia, ponieważ i tak wszystko ugotujemy i zmiksujemy. Podobnie postępujemy z jabłkami.
Do dużego garnka wkładamy dynię, zalewamy połową wody i dodajemy połowę miodu/ cukru. Kiedy dynia zacznie się robić miękka dodajemy jabłka. Kiedy jabłka i dynia całkowicie zmiękną miksujemy całość blenderem dolewając pozostałą wodę i dodając pozostały miód/ cukier. Jeśli sok wyda Wam się zbyt gęsty, dolejcie więcej wody, jeśli za mało słodki - dodajcie więcej miodu/ cukru.
Ja zostawiłam sok odrobinę gęstszy - zawsze będzie go można rozcieńczyć w momencie podania świeżo wyciśniętym sokiem jabłkowym.
Zmiksowany sok zagotowujemy, przekładamy do butelek lub słoików i pasteryzujemy. Potem czekamy aż wystygnie i otwieramy pierwsza butelkę, żeby bezkarnie wypić z niej przynajmniej szklaneczkę tego boskiego nektaru :)
Z podanej ilości wyszło mi sześć litrów soku.