Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przetwory z warzyw. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przetwory z warzyw. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 sierpnia 2013

Domowe suszone pomidory




Czy znacie coś lepszego niż świeża bagietka z położonym na niej kawałkiem suszonego pomidora? Dla mnie to absolutnie idealne połączenie! W tym roku zdecydowałam, że sama zrobię ten specjał i zamknę w słoikach zalanych pyszną oliwą z oliwek. Przepis jest banalnie prosty i nie ma możliwości,  żeby pomidory nie wyszły. U mnie na początek poszło 12 kg pomidorów, ale myślę, że zrobię co najmniej jeszcze raz tyle. Sezon pomidorowy uważam za otwarty!


Składniki:
  • 2,5 kg pomidorów
  • 300-350 ml oliwy z oliwek lub oleju słonecznikowy (użyłam oliwy)
  • 1,5 łyżeczki octu winnego jabłkowego
  • 1,5 łyżeczki suszonej bazylii lub oregano (do połowy słoików dodałam bazylię, do drugiej oregano)
  • 3-4 małe obrane ząbki czosnku
  • sól morska



Pomidory kroimy na ćwiartki (jeśli są mniejsze to na połówki) i układamy ściśle na blaszce z piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia. Użyjcie Waszej ulubionej odmiany pomidorów - ja po prostu kupiłam je na giełdzie warzywnej. Blachę z pomidorami wkładamy do piekarnika i suszymy z termoobiegiem przy lekko uchylonych drzwiczkach przez 3 - 6 h w temperaturze 90 -110 stopni C. Prawidłowo wysuszone pomidory powinny mieć jedynie trochę ciemniejszy kolor niż świeże, a ich brzegi powinny być dość mocno pomarszczone. Należy uważać, żeby nie wysuszyć pomidorów całkowicie.

Wysuszone pomidory przekładamy do miski i dodajemy ocet, bazylię lub oregano i sól (do smaku - u mnie trzy obroty młynka). Całość delikatnie mieszamy - najlepiej podrzucając pomidory w misce.
Tak przygotowane pomidory przekładamy do słoika, dodając do niego ząbki czosnku. Możecie dodać do pomidorów również inne dodatki, np. papryczkę chili czy kapary. Oliwę mocno podgrzewamy, ale nie zagotowujemy. Gorącą oliwą zalewamy pomidory, które dość mocno zwiększą swoją objętość, dlatego nie układamy ich zbyt dużo w słoiku. Słoiki zakręcamy i ustawiamy do góry dnem, żeby same się zawekowały. Zostawiamy je tak do całkowitego ostygnięcia.
Pomidory można jeść już kolejnego dnia po przygotowaniu.

Smacznego!

Kiszone ogórki na zimę




Jak byłam mała z uwielbieniem patrzyłam na półki w piwnicy mojej babci, które były wypełnione po brzegi przetworami. Zawsze stało tam mnóstwo słoików kiszonych ogórków, których nie lubiłam otwierać (ten metalowy drut utrzymujący szklaną pokrywkę na miejscu!), ale za to uwielbiałam wyjadać ich zawartość, włączając kiszone ząbki czosnku, które smakowały absolutnie fantastycznie!
Dziś przepis na ogórki, który przechodzi u nas z pokolenia na pokolenie.

Składniki:
  • 10 kg ogórków do kiszenia (z podanej ilości wyszło mi 21 litrowych słoików)
  • ok. 10 - 12 l wody
  • sól (1 duża łyżka na każdy litr wody)
  • kwitnący koper włoski (1 duży pióropusz i spory kawałek łodygi na każdy słoik)
  • pieprz ziarnisty (4 ziarenka na każdy słoik)
  • liście chrzanu (po kawałku na każdy słoik)
  • korzeń chrzanu (po 1 kawałki wielkości kciuka na każdy słoik)
  • liście wiśni/ czarnej porzeczki lub dębu (po 2 na każdy słoik - można dać dwa różne)
  • obrane ząbki czosnku (po 4 na każdy słoik)

Ogórki dokładnie szorujemy szczoteczką pozbywając się resztek piasku. Umyte ogórki układamy w słoiku jak najbardziej ściśle, dodając do każdego słoika pieprz, liść i korzeń chrzanu, liście wiśni/ porzeczki lub dębu, czosnek i na wierzch kwitnący koper włoski.

Tak przygotowane ogórki zalewamy gorącą, osoloną wodą, zakręcamy i ustawiamy do góry dnem, żeby się zawekowały. Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Po kilku dniach ogórki nadają się do jedzenia.

Smacznego!

poniedziałek, 20 maja 2013

Ogórki małosolne




Tak, tak! To jest właśnie ten moment, kiedy po raz pierwszy w sezonie można zrobić nieziemskie ogórki małosolne! Wystarczy uzbroić się w odpowiedni słój... i ogórki :) A następnego dnia można już cieszyć się tym fantastycznym smakiem. Do roboty ogórkomaniacy!


Składniki:
  • 1,5 kg ogórków do kiszenia
  • 1 pęczek koperku (lub koper do kiszenia ogórków)
  • kawałek korzenia chrzanu + liść chrzanu
  • niecała główka czosnku
  • 1,5 litra gorącej wody
  • 1,5 łyżki soli
Ogórki szorujemy dokładnie, żeby pozbyć się piachu. Na dno słoika do kiszenia ogórków (używam 3 l słoja, może być też gliniany garnek) wkładamy liść chrzanu i połowę kopru. Układamy ogórki dość ściśle, żeby weszło ich jak najwięcej. Pomiędzy ogórkami układamy ząbki czosnku (mogą być w łupinach). Na samej górze układamy drugą połowę kopru.

W osobnym naczyniu przygotowujemy zalewę - do gorącej, przegotowanej wody dodajemy sól (w proporcjach 1 łyżka soli na 1 litr wody), dokładnie mieszamy i taką miksturą zalewamy ogórki pamiętając, że całość musi znaleźć się pod wodą. Wierzch słoika przykrywamy szklanym spodeczkiem lub talerzykiem. Ważne, żeby nie zamykać słoja szczelnie.




Smacznego!

czwartek, 30 sierpnia 2012

Passata z pieczonych pomidorów



Kolejna odsłona passaty - tym razem z pieczonych pomidorów. W smaku odrobinę inna, głównie ze względu na sposób przygotowania pomidorów. Pieczenie wydobywa z nich niesamowity wprost aromat, a dodatek ziół wzmacnia ich naturalną słodycz. Ja wykorzystałam pomidory popękane od nadmiaru słońca - dzięki temu są bardziej wyraziste w smaku, intensywniej pachną - po prostu są bardziej pomidorowe!

Składniki:
  • 15 kg polnych pomidorów malinowych
  • 5 gałązek świeżego rozmarynu
  • tymianek (suszony lub świeży, ja dałam suszony)
  • 15 ząbków polskiego czosnku (po 3 na każdy kilogram pomidorów)
  • oliwa z oliwek dobrej jakości
  • sól morska
  • świeżo zmielony pieprz

Pomidory ułożyć na głębokiej blaszce do pieczenia (ja piekłam jednocześnie na trzech blachach), rozłożyć gałązki rozmarynu, posypać tymiankiem. Ząbki czosnku rozgnieść płaskim nożem i w łupinach rozrzucić między pomidorami. Całość skropić oliwą z oliwek, posypać solą morską i świeżo zmielonym pieprzem.
Ważne, żeby pomidory do pieczenia zostawić z zielonymi szypułkami - smak zyska wtedy dodatkowo na intensywności.

Piec z termoobiegiem (jeśli ktoś nie ma, to z włączoną górną i dolną grzałką) około 1,5 godziny w temperaturze 175 stopni C.

Podczas pieczenia z pomidorów wydobywa się sok - jeśli jest go za dużo i grozi wylaniem się z blachy należy go zlać do garnka - w żadnym wypadku nie wylewać! Po upieczeniu pomidory obieramy ze skóry i miksujemy blenderem razem z powstałym podczas pieczenia sokiem. Do całości dodajemy również obrany z łupin czosnek i obrany z gałązek rozmaryn. Przekładamy całość do słoików i wekujemy - wkładamy słoiki do góry dnem do garnka z gotującą się wodą i gotujemy przez 15 minut. Po tym czasie stawiamy słoiki na twardej powierzchni, żeby ostygły (również dnem do góry) - najlepiej na noc.

Jeżeli chcecie, żeby zamiast passata była gęsta można zmiksować sam miąższ pomidorów z przyprawami, a z soku zrobić zupę pomidorową - dodając oczywiście część miąższu.

Smacznego!


wtorek, 28 sierpnia 2012

Passata z gotowanych pomidorów

Najważniejsza zasada, o której należy pamiętać przy robieniu passaty, brzmi: pomidory mają być smaczne, a nie piękne. Passata to tradycyjny włoski przecier pomidorowy wykorzystywany między innymi jako baza do zup i sosów. Moja passata została zrobiona z niezbyt pięknych, ale za to dojrzałych w słońcu, cudownie pomidorowych w smaku, polnych pomidorów malinowych.
Wprost nie mogę doczekać się zimy, kiedy pewnego mroźnego dnia otworzę wieczko jednego ze słoików i poczuję zapach tegorocznego lata...

Składniki:
  • 8 kg dobrze dojrzałych polnych pomidorów malinowych
  • czosnek polski (2-3 ząbki na każdy kilogram pomidorów)
  • oliwa z oliwek dobrej jakości (1 łyżka na każdy kilogram pomidorów + odrobina do podsmażenia czosnku)
  • 1 łyżka masła
  • pęczek świeżej bazylii
  • sól (pół łyżki stołowej na każdy kilogram pomidorów)
  • pieprz

Pomidory myjemy, wkładamy do dużej miski i zalewamy wrzątkiem. Czekamy 2-3 minuty i po kolei obieramy każdego pomidora - zdejmujemy skórkę oraz usuwamy gniazda łącznie ze zdrewniałymi rdzeniami. Najlepiej robić to nad garnkiem, w którym będziemy gotować passatę, żeby nie uronić ani kropelki cennego soku. Nie przejmujmy się, że pomidory będą się rozpadać - właśnie o to nam chodzi :)

Obrane pomidory zagotowujemy, dodajemy sól i oliwę z oliwek i gotujemy przez około 1,5 do 2 godzin.
W międzyczasie obieramy czosnek, przeciskamy go przez praskę i delikatnie podsmażamy na oliwie, dodając dla smaku łyżkę masła. Ważne, żeby czosnku nie smażyć zbyt długo, bo zrobi się gorzki i zepsuje smak całej passaty. Tak przygotowany czosnek wrzucamy do garnka i mieszamy z powstałym sosem.

Po 2 godzinach passata jest prawie gotowa. Zdejmujemy ją z ognia i miksujemy całość blenderem na gładki przecier. Sos w ten sposób stanie się niemalże jednolity i wspaniale gęsty. Do całości dorzucamy pęczek drobno posiekanej bazylii, dodajemy świeżo zmielony pieprz i dokładnie mieszamy.
Gorącą passatę przekładamy do wyparzonych słoików, które zakręcamy, stawiamy na równej powierzchni dnem do góry i zostawiamy do całkowitego ostygnięcia (najlepiej na noc).

Tak przygotowaną passatę możemy dowolnie modyfikować dodając papryczkę chilli, zioła prowansalskie, śmietanę itd. Jest to doskonała baza do gazpacho, tradycyjnej zupy pomidorowej czy sosu bolognese.

Smacznego!